I po wyjeździe. Było wesoło, trasa zrealizowana w zakresie startu z
Szymankowa i mety w Elblągu :) reszta była radosną twórczością chwili i
potrzeby.
Odwiedziliśmy m. in. cmentarze mennonickie:Malbork
Później droga wzdłuż wiślanych wałów:
Jechaliśmy dołem, na górze droga gruntowa. Na styku Nogatu i Wisły - śluza. Miejsce bardzo ładne, do tego akurat zachodziło słońce nad Wisłą, więc widoki wspaniałe.
Drugiego dnia kręciliśmy po Żuławach. Jeden z głównych celów wycieczki, domy podcieniowe:
I inny, w bardzo kiepskim stanie, ale widać jak jest wielki:
Pogoda była wyśmienita - słońce, w sobotę praktycznie brak wiatru. Dystanse niewielkie, szczególnie w niedzielę, gdy wypadło nam jechać pod silny wiatr. Nie dojechaliśmy do Jeziora zobaczyć most zwodzony, ale to do nadrobienia w przyszłości pozostawiam.
Kanał Elbląski marszczony wiatrem:
I spotkany rowerzysta, w sumie nie wiem, czy to złudzenie, ale miałam wrażenie, że tak pochylona jechałam:
Dla mnie to był pierwszy (choć krótki) wyjazd z sakwami. Zrobiłam sobie duży głód na kolejne :)
Pełna galeria